piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 1 :)

*Oczami Carlosa*
Szedłem sobie chodnikiem w parku z moim piekiem - Sydney. Nagle usłyszałem krzyki jakieś dziewczyny i chłopaka.
-Zostaw mnie w spokoju!! - krzyczała przez łzy dziewczyna
-Ale Jessie, ja przepraszam, nie chciałem! To nie miało tak wyglądać! - odpowiedział facet
-Nie?! A jak? Jak miało wyglądać to, że na naszym łóżku przytulałeś i całowałeś dziewczynę z klasy?! Nie tak?! Z nami koniec Luke! Rozumiesz, z nami k o n i e c! - ostatnie zdanie powiedziała wolno i wyraźnie.
-Dobrze. Jak chcesz. Wynieś się z domu i mieszkaj na ulicy! Twoje rzeczy będą tu, przed moim domem o 18:00!
Jak wywnioskowałem z rozmowy, dziewczyna nazywa się Jessie, a chłopak - Luke. Zza rogu wyłoniła się biegnąca i szlochająca dziewczyna, a chłopak stał nadal w miejscu z rozłożonymi rękoma. Nagle kobieta potknęła się o wystający korzeń drzewa i runęła do przodu. Szybko podbiegłem do niej ciągnąc za sobą smycz z Sydney, którą później przywiązałem do ławki. Klęknąłem obok Jessie próbując ją podnieść. Udało się. Usiadłem na ławce, a obok położyłem dziewczynę, która nadal szlochała. Była... prześliczna. Gęste, ciemnobrązowe loki delikatnie spływały po ramionach i wyraźnie kontrastowały z jasną karnacją. Oczy... nie wiem jakie, cały czas miała zamknięte i miała okulary. Ubrana była TAK (kliknij TAK w celu zobaczenia ubioru). Po prostu... ślicznie.
-Hej, nic ci nie jest? - wziąłem się na odwagę i zapytałem. Usiadła, zdejmując okulary.
-Nie, dzięki, nic mi nie jest. - Odpowiedziała Jessie. Miała TAKI make-up i kolor oczu. Ah... śliczne oczy...
-Jestem Carlos Pena - przedstawiłem się podając rękę.
-A ja Jessie May - uścisnęła moją dłoń pokazując rząd białych, równych zębów. - Dziękuję, że mi pomogłeś wstać. Tak to pewnie tam bym leżała do końca życia...
-Nie ma sprawy. Mogę cię o coś zapytać? - pokiwała głową - Emm... To był... twój...
-Tak, a raczej był... - przerwała mi Jessie opuszczając głowę
-Przepraszam, nie chciałem...
-Nie, nic się nie stało...
*Oczami Jessie*
-Hej, nic ci nie jest? - Zapytał jakiś chłopak. Usiadłam i zdjęłam okulary.
-Nie, dzięki, nic mi nie jest. - Odpowiedziała Jessie.
-Jestem Carlos Pena - przedstawił się podając mi rękę.
-A ja Jessie May - uścisnęłam dłoń uśmiechając się - Dziękuję, że mi pomogłeś wstać. Tak to pewnie leżała bym tam do końca życia...
-Nie ma sprawy. Mogę cię o coś zapytać? - pokiwałam głową - Emm... To był... twój...
-Tak, a raczej był... - przerwałam mu opuszczając głowę
-Przepraszam, nie chciałem... - Zrobił smutną minę
-Nie, nic się nie stało...
Carlos był bardzo miły i sympatyczny. No i bardzo, bardzo przystojny! Miał biały podkoszulek, a na to niebieską koszulę w kratkę. Spodnie miał ciemnoniebieskie. O wiele lepszy od... L...u...k...a... Agh, nie wymówię już tego imienia. Na prawdę, gdyby mi nie pomógł wstać, płakałabym i leżała na ziemi do końca życia. Ciekawe, czy podobam mu się... Myślę, że bylibyśmy bardzo dobrą parą...
-Jessie, to gdzie teraz będziesz mieszkać? - z zamyślenia wyrwał mnie Carlos
-Amm... Nie wiem... Może pojadę do Kalifornii do rodziców... Nie, nie mam jak... Będę spała tu, na tej ławce..
-Co? Nie pozwolę ci spać tutaj! Chodź, będziesz mieszkała ze mną. Sydney, zgadzasz się? - zwrócił się do ślicznego pieska, który był przywiązany obok chłopaka. Pomachał, a raczej pomachała ogonem.-No dobrze, skoro to nie będzie żaden kłopot dla ciebie, to z chęcią!
********************************************************************************
Hejka! No i pierwszy rozdział jest! Jak wam się podoba? Oceńcie w komentarzach proszę!;D Mi się on średnio podoba... No, ale decyzję wam zostawiam! Nowy rodział postaram się dodać w weekend, albo w tygodniu :)
~jessie^^

4 komentarze:

  1. Jej jakie śliczne Dodaj nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny blog, rozdział wygląd.. SUPER! Pisz tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdziałek :) Czekam nn :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej jak słodko. Carlos taki dżentelmen. ^ ^ Czekam na nowy! ;*

    OdpowiedzUsuń