wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 3 xD

Oczami Logana

Wracałem z Kendallem, Jamesem no i oczywiście z Foxem z kręgielni. Zadzwoniłem do drzwi. Chwilę poczekaliśmy, zanim Carlos je otworzył. Weszliśmy. Pena zapytał się nas, czemu tak wcześnie wróciliśmy. Kendall odpowiedział mu, że nudno było już na kręgielni. A wtem... na kanapie zobaczyłem, że ktoś siedzi i od razu poznałem, że to dziewczyna. Carlos coś sobie przypomniał i poprosił tą osobę. Wstała, a mi dosłownie szczęka opadła. Przedstawił nam ją, tzn: "Kendall, Logan, James, to jest Jessie - wskazał na nią - która będzie z nami mieszkała. Nie przeszkadza wam?" Tak. Tak przedstawił Jessie. Jako dżentelmen podbiegłem do niej, ucałowałem rękę no i oczywiście się przedstawiłem. Dziewczyna lekko zachichotała i również się przedstawiła. Miała piękny, melodyjny głos... Potem kolejno podeszli Kendall i James. Ahh... ona jest cudowna! Może uda mi się ją wyrwać... (od ~jessie^^: nie będę opisywała bohaterki, poniewż już mniej więcej wiecie, jak wygląda ;P) Z zamyśleń wyrwał mnie jej głos...
-A ten mały, uroczy zwierzaczek, to Fox, zgaduję - uśmiechnęła się - Miło mi was poznać. Na prawdę nie będę sprawiała wam kłopotu?
-Nie, niby dlaczego? - zapytał James
-Hmm... Nie wiem - zaczęła się śmiać, a my razem z nią
-Może Jessie, opowiesz nam, jak się tu znalazłaś? - zaproponowałem
-Ok. - Kendall i James z Foxem na kolanach usiedli na dwóch fotelach, Jessie na kanapie, Carlos po jej lewej stronie, a ja po prawej. Nawet Sydney przyszła i ułożyła się obok kanapy, od strony Peny. Dziewczyna zaczęła opowiadać. Jej historia mnie na prawdę wzruszyła... Nagle zegar wybił godzinę szóstą. Latynos i Jess popatrzyli na siebie, co zaraz wytłumaczyli. Ubrali kurtki i byli gotowi do wyjścia. Akurat zbierało się na deszcz, więc wzięli parasolki.
-Jessie, a ile ty masz rzeczy u niego? - zapytał Carlito
-Nie mam pojęcia, ale trochę tego będzie. Chłopaki, może pójdziecie z nami, pomóc nam? - popatrzyła błagalnym wzrokiem
-Oczywiście! - od razu odpowiedziałem - Ejj, Kendall, James, chodźcie z nami!
-Ehh... No dobrze... Ale Fox zostaje, nie pójdzie z nami. - odpowiedział niechętnie długowłosy i zaczął się ubierać. Wzięliśmy parasole i wyszliśmy. Mniej więcej w połowie drogi zaczął padać deszcz. Ja specjalnie nie wziąłem, żeby iść z Jess pod jednym. Ona bez zamyślenia się zgodziła. Podryw czas zacząć. Na prawdę mi na niej zależy.
Oczami Jamesa 
Nie chętnie wziąłem parasol i wyszłem. Znaczy... chciałem pomóc Jessie i Carlosowi, ale taka pogoda... Kurde! Spać mi się chce jak nic. No trudno... prześpię się, jak wrócimy. Gdzieś w połowie drogi, z tego co się orientowałem, zaczęło padać. Rozłożyłem parasol. Zobaczyłem, że Logan nie ma, więc podszedłem do niego i zapytałem, czy nie pożyczyć mu. Loggie odpowiedział, że nie, że może iść w kaputurze. Po czym, szedł pod jednym parasolem z Jessie. No cóż, widać, że jemu Jess się spodobała... No fakt, jest ładna, ale nie będę zawracał sobie głowę innymi dziwczynami, kiedy przecież chodzę z Michelle... Po 10 min drogi w deszczu w końcu doszliśmy do jakiegoś domu. Przed nim stały dwie walizki, a jakiś goścu wynosił trzecią. Jessie założyła mocniej kaptur na głowę i poszła po te dwie walizki, które już stały. Facet zauważył ją i zaczął drzeć się na nią, że teraz będzie mieszkała pod mostem, i różńe niemiłe przezwiska. Nie była daleko od nas, więc spokojnie można było usłyszeć, że szlocha. Nie lubię, kiedy dziewczyny płaczą. Po chwili wróciła i zaczęła jescze mocniej płakać. Wtuliła się w Carlosa, a on ją objął ramieniem. Zaraz obok nich pojawił się Logan i głaskał ją po plecach.
-Zostały jescze dwie walizki... Pójdę po nie. - oznajmił Kendall
-Nie, Kendall, ja po nie pójdę. Luke może ci coś zrobić - powiedziała Jess - Ja go znam i wiem, czego można po nim oczekiwać. Nie narażajcie się dla mnie. Na prawdę.
Oczami Jessie
Ruszyłam. Po raz drugi i ostatni miałam stanąć obok tego domu. Cała się trzęsłam. Nie mogłam pozwolić chłopakom na narażanie swojego życia dla mnie. Zostało jakieś 5 metrów. Zwolniłam. Powoli podeszłam do walizek i zaczęła, iść w stronę Big Time Rush. Nagle usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się. Za mną stał on...
*******************************************************************************
Dziękuję Wam za 200 wyświetleń i 5 komentarzy pod drugim rozdziałem! :D No i jest... rozdział 3... średnio mi się podoba. Wiem, jestem zuaaa, bo skończyłam w takim momencie :P Opinię Wam zostawiam :D Proszę, komentarze będą bardzo mile widziane :)

5 komentarzy:

  1. O kurcze , żeby on im nic nie zrobił ! . Czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownee to było! Czekam na kolejny rozdział! Ale nie musiałaś kończyć w tym momencie.. oby ten cały Luke nie zrobił jej krzywdy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow noramlnie szkok dawajj nn nie mogę się doczekac.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie przeczytałam twoje rozdział i są świetne tak jak ten :) Mam nadzieje , że ten cały Luke nic im nie zrobi. Czekam na nn i zapraszam do sb http://czykochaszmnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń